• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kto usmaży rybę nad morzem?

Katarzyna Włodkowska
27 maja 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Do najazdu turystów niecały miesiąc, a w barach, hotelach i sklepach w miejscowościach wypoczynkowych na Wybrzeżu brakuje pracowników.

- Potrzebuję trzech kucharzy. Ogłaszałem się od lutego, zgłosiła się tylko jedna osoba - opowiada Franciszek Andreskowski, właściciel kempingu w Chałupach na Helu. - Żeby chłopaka zatrzymać, będę go utrzymywać, zanim ruszymy z robotą. Resztę ekipy - trzech kucharzy, barmana i kelnerkę, finansowałem cały rok. Wszystko po to, by nie uciekli za granicę.

Właścicielka stoisk z pamiątkami na Helu Alicja Kwiczala mówi: - Opłacam pracownikom mieszkanie, daję 1200 złotych miesięcznie, dwa litry wody każdego dnia, parasole, ale to i tak za mało. Kiedyś na ogłoszenia odpowiadało kilkadziesiąt osób dziennie, dziś kilka. Zgłaszają się sami świeżo po szkole i na wejściu lekceważą pracę. Dlatego staram się wychwytywać emerytów i rencistów. Są sumienni i nie rezygnują z dnia na dzień.

Nie lepiej jest w Trójmieście. Szyby sklepów, kawiarń czy pubów poobklejane są ogłoszeniami o pracy.

- Od dwóch miesięcy szukam ekspedientki - żali się Zbigniew Kaliszczak, właściciel cukierni przy ul. Długiej.

Sezonowi pracodawcy gwarantują wyżywienie i nocleg. Zarobki, jak na polskie warunki, niezłe. Kucharze zarabiają od 3 do 6 tys. zł netto miesięcznie. Kelnerki 1,5 - 2 tys. zł plus napiwki. Sprzedawcy pamiątek - 1,2-1,5 tys. zł.

- W Płocku zarabiałem 800 złotych i pracowałem dwanaście godzin dziennie - opowiada 26-letni Marcin Szuliczewski, pizzerman, który odpowiedział na ogłoszenie Andreskowskiego. - W Chałupach dostanę trzy razy więcej. W dodatku jest mniej roboty. Tam musiałem zrobić dziennie 500 sztuk pizzy. W Chałupach pięć razy mniej.

Dlaczego nie wyjechał do pracy zagranicę?

- Chyba jestem patriotą. Poza tym warto wykorzystać sytuację. Wszyscy wyjeżdżają, pracodawcy więcej płacą - tłumaczy.

Roland Budnik, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Gdańsku: - Specjalistów z branży gastronomicznej brakuje w całej Unii Europejskiej. Polscy pracodawcy muszą zacząć lepiej dbać o swoich pracowników.

- Jeszcze lepiej dbać? Jak? - denerwuje się Franciszek Andreskowski z Chałup. - Jeśli mam więcej płacić, muszę podnieść ceny noclegów i potraw w restauracji. Wtedy nikt nie spędzi u mnie nawet weekendu. Błędne koło.

Urząd Pracy w Gdańsku próbuje wyjść naprzeciw zapotrzebowaniu i organizuje szkolenia dla bezrobotnych. Chętnych nauczy fachu barmana, pokojówki, kelnera oraz języka niemieckiego i angielskiego. W Świnoujściu też je przeprowadzono. Bezrobotni pracę znaleźli, ale zagranicą. Ofert więc nie ubyło.

- W ten sposób chcemy wesprzeć naszych gastronomików - mówi Roland Budnik. - Jeśli część tych ludzi wyjedzie, nic na to nie poradzę. Ciężko walczyć z kilkakrotnie wyższymi zarobkami. Ważne jednak, że nauczymy ludzi zawodu. Tym bardziej że z reguły wracają.

W Polsce, według danych Ministerstwa Pracy, w ubiegłym roku prace sezonowe podjęło 117 tys. osób.
Józef Ratański, prezes Polskiej Izby Turystyki:

Hotelarze i gastronomicy są załamani. W Polsce mamy 6,5 tys. hoteli. Połowa z nich działa sezonowo. Jedno łóżko w turystyce oznacza sześć miejsc pracy - sprzątaczka, kucharz czy pokojówka, to nie wszystko. Klient chce zjeść na śniadanie ciepłą bułkę, a na obiad krwisty stek. Zarabiają wszyscy naokoło. W naszej branży działa więcej osób niż w hutnictwie czy górnictwie. Niestety państwa zachodnie mają równie duże zapotrzebowanie na te zawody. W dodatku więcej płacą. W Warszawie pojawił się nawet kłopot z recepcjonistkami, bo kto znał język, wyjechał. Problemy z zatrudnieniem mają wszyscy, od morza po góry.
Gazeta WyborczaKatarzyna Włodkowska

Opinie (80) 4 zablokowane

  • POKOJOWA

    sorki,pisze w tej chwili nieortograficznie,2 tyg,jestem bez wolnego,a co!!!normalka,to jak?2000 zł,to będę pracowac i jeszcze mogę Wam pomóc w recepcji,i wogóle

    • 0 0

  • hyhyhyhy

    sami se rupcie burasy,kase macfie na rożna,to se zapierdajjjjjcie,za 1200 to w sezonie se rupta sami,ja do irlandjiii jadem,myc naczynia,8 godzin dzienie,wolne w sobothy,niedzielem,kusfa,nie hcom,abym robil po gogzinah,a teraz serio,pracuje tam--8 godz. dziennie za marne 1500 euro,mam tam mieszkanko z kolesiem,internet,,laseczki z azji,papu z pracy moge zabrac ile wlezie ,bo sie zepsuje,nie jak w Polsce---5 razy jajko sprzedawane w majonezie,ale serce mnie boli,mam 23 lata,dziekanka była na polibudzie w Gdańsku,bym wolał by u Nas,ale ludzie!!!ja nie MAKUMBA+kocham POLSKE,MÓJ KRAJ,ale nie za 1200 BRUTTO,pa Wam ziomale RODACY

    • 0 0

  • ludzie po co jechac na wakacje w Polsce????

    przeciez za te same pieniadze mozna pojechac do Grecji. Wiec po co siedziec w smrodzie i brudzie w jakiejs Jastrzebiej Gorze wsrod chamow????

    • 0 0

  • Do: POLAK mały co nie miał na studia

    O jakich studiach mowa? Jak można myśleć o studiowaniu, jak się jest niemal analfabetą? Wiadomo, że są płatne, niepaństwowe placówki, w których (nie ujmując nikomu) kryteria naboru są "nieco" obniżone, ale bez przesady...

    • 0 0

  • Brrr

    Może Tobie jest to wiadome, ja nie mam danych na ten temat.

    • 0 0

  • Mój syn pracuje w hotelu "Novotel", jako kelner. Tyra "w piątki, świątki i niedziele" po 12 - 14 godzin dziennie Pracuje również w nocy obsługując wesela, albo jakieś inne "pracownicze imprezki"!! Napiwki, to żadkość, bo przyjeżdżają tam prawie same wycieczki (niemcy), którzy mają wszystko z góry opłacone. W styczniu obsługiwał kilka studniówek. Wychodził z domu o godz. 17, a wracał o godz. 7 na drugi dzień. Padał na łóżko nieprzytomny ze zmęczenia. Za obsługę studniówek dostał dodatkowo 50 zł!!! (za wszystkie, nie za każdą z osobna). W kwietniu jego wypłata, która wpłynęła na konto wynosiła 685,16 zł.!!! za tyle godzin ciężkiej pracy, to jest po prostu ŻENADA!!!
    Dlatego wcale się nie zdziwię, jeżeli niedługo powie mi "Mamo, wyjeżdżam z Polski, bo tu nie zarobię NA NIC!!!!
    Będę tęsknić, ale nie będę go zatrzymywać!!!

    • 0 0

  • Eldorado

    Czytam o tych niesamowitych ofertach pracy na naszym Wybrzeżu i nie wierzę własnym oczom. Ktoś tu chyba kit sprzedaje, jak sądzę zapoznawszy sie z opiniami internautów i opierając się na własnym doświadczeniu. To chyba jakaś propaganda mająca na celu ściągniecie taniej siły roboczej ze wschodu. Polacy w Anglii, Ukraińcy w Polsce a granice na starej mapie :)
    Tylko czekać jak ruszy fala podstarzałych emigrantów z zachodu na wschód, gdzie bedzie tanio i niezbyt tłoczno. Polska Pogodna Jesień zaprasza! A jeśli chodzi o wiosnę, to zawsze tu było do d..

    • 0 0

  • no to macie teraz skutki nieudanych rzadow naszym panstwem. skladki na zus, srus i innych bezrobotnych sa tak duze, ze pracodawcy nie moga dac wiekszych wyplat. Z drugiej strony kto chce pracowac za taki psi grosz? kolko sie zamyka i pozostaje ucieczka poza granice naszego chu... zarzadzanego panstwa. nawet jak teraz ktos sie obudzi w sejmie, to i tak skutki beda widoczne za dobre kilka lat.

    • 0 0

  • paranoja

    powiem tylko tyle ze nie wiem kto pisze te bzdury chodzi o zarobki ludzi pracujacych w gastronomi nie dziwie sie ze nikt nie chce pracowac bo zarobki w rzeczywistosci sa fatalne zapierdzielasz po 12 do 16 godzin na dobe dostajesz za to 600zl na reke i to jeszcze w ratach bo bieda w kraju.....a zarobki o jakich pisecie w artykule to chyba zarobki w najdrozszych hotelach lub osob ktore robia wszystko od sprzatania do obslugi gosci wlacznie przez 7 dni w tygodniu 12 miesiecy w roku,ale jest to naprawde smieszne ale i tez prawdziwe wiec niech teraz sie nie dziwia ze nie ma chetnych do pracy miech sami porzuca swoje markowe garnitury i luksusowe samochody i zaczna smazyc rybki zarobia wtedy wieksza kase i nie bedzie bezrobocia w polsce,pozdrawiam wszystkich prywaciarzy szukajacych pracownikow i zycze powodzenia...........hahahahahaha

    • 0 0

  • "do niedawna pracujaca u polskich pracodawcow"

    Popieram. Na proste pytanie : kto usmaży rybę nad morzem? równie prosta odpowiedź : pracodawca własnymi rękami oczywiście o ile potrafi to robić albo nie zapomniał.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane