- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (456 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (43 opinie)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (192 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (166 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (66 opinii)
Must be the język. Polish język
21 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Przepraszam, czego?
Wystarczy krótka przejażdżka po Trójmieście, by nabrać poważnych wątpliwości, czy aby polski jest w tym kraju wciąż językiem ojczystym. Lądujemy w Rębiechowie, gdzie wita nas wielki napis Gdansk Lech Walesa Airport i nawet akcja władz lotniska, które postanowiły poprawić kreskę w literze "ń" nie zmieni tu wrażenia, że w jakiejś maszynie drukarskiej zabrakło polskich znaków.
W drodze z lotniska do miasta i w samym Trójmieście natkniemy się na BCB Business Park, Allcon Park, Łużycka Office Park, Arkońska Business Park. Dziwnym trafem brak w tych parkach drzew. Zresztą wszyscy deweloperzy mają spore zasługi w zwalczaniu języka polskiego: Office Island, Aura Island, Company House, Fashion Outlet Center, Fort Forest, Waterlane.
Ciekawe, kiedy Hala Olivia nie wytrzyma presji ze strony pobliskiej Olivia Gate i zmieni nazwę na Olivia Hall...
Czytaj także: Piasek w basenie, czyli językowy kompleks niższości
Podobne wątpliwości można mieć korzystając z polskich mediów. Włączam telewizor i trafiam - o co akurat niezwykle łatwo - na pasmo reklamowe. A w nim: warzylion, soser, bulionetka, funpack hd, rewolucja od Pantene, Denta Stix od Pedigree. Po nich Top Model, Must be the Music, Voice of Poland. No i to wylansowane przez nie "jestem na tak", zamiast "jestem za".
Jak i czy w ogóle z tym walczyć? Na pewno nie nowelizowaniem uchwalonej w 1999 r. Ustawy o języku polskim, bo znając kompetencje legislacyjne polskich posłów i przekorę Polaków byłoby to jak wiadro wody na tonący okręt.
Ale jakiś odpór pochodowi głupiej angielszczyzny już dajemy, nawet nieświadomie. Na jednym z trójmiejskich przystanków autobusowych widziałem plakat z rysunkiem kilkuletniego dziecka. Rysunek promował chyba turniej Euro 2012. Bandy wokół boiska pokrywały reklamy, w tym operatora komórkowego Ti-Mobajl (tak w oryginale).
Żeby nie było wątpliwości: uważam, że nauka języków obcych to coś fantastycznego, ale słowne gargamele w polszczyźnie powinniśmy traktować właśnie tak, jak zrobił to ten kilkuletni rysownik.
Dodaj ojczysty do ulubionych
Film promujący używanie polskich słów, które są wypierane z mowy przez ich angielskie odpowiedniki.
Opinie (220) 3 zablokowane
-
2012-02-22 04:13
Polacy nie gęsi ....trala la
żaden obcokrajowiec nie wtrąci polskiego słowa nie mówiąc już o nazwie czegokolwiek tylko MY POLACY musimy zabłysnąc...brak słów ktoś tu pisze takie czasy taka moda ..jakie czasy jaka moda ciągle za wszelką cenę musimy komuś coś udowadniać???!!!!!Flaki się przewracają jak się widzi takie rzeczy, gdzie są ludzie odpowiedzialni za to?????
- 1 0
-
2012-02-22 12:11
czym niższy poziom intelektualny tym więcej zapożyczeń
Ja nikomu nie każę spolszczać wszystkiego na siłę. Np ekspres do kawy funkcjonuje w naszym języku, że bezsensowne było by nazywaniem go zaparzarką. Jednak gdy słyszę słowa takie jak performersi, hajfaszionistki czy bakstejdże.... nóż mi się w kieszeni otwiera! Te słowa mają polskie odpowiedniki, które latami funkcjonowały w polskiej mowie, ale jakiś baran jeden z drugim rzucili taką mową na ekranach tiwiskrinów i już ciemny lud nie pamięta jak to było po polsku?.....
- 0 0
-
2012-02-22 12:37
A co to znaczy?
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.