Pomarańczowe słupki stanęły przy przystanku autobusowym na ul. Sobieskiego w Sopocie
. Pojawiły się, bo kierowcy nagminnie łamali znak zakazu i omijali autobus stojący na przystanku. Tak się spieszyli, że za nic mieli bezpieczeństwo pieszych przechodzących przez pobliskie przejście.
. Powód? Konieczność zagrodzenia chodnika przed samochodami, których kierowcy ignorowali znak zakazu zatrzymywania się. Łamali prawo, bo nie chciało im się szukać legalnego miejsca do parkowania w okolicy.
Osłupkowany przystanek. "To niestety konieczność"
jest nieco inna, ale mechanizm podobny: trzeba było wydać publiczne pieniądze, bo zapatrzeni w czubek własnego nosa kierowcy ignorowali nie tylko znak drogowy, ale przede wszystkim bezpieczeństwo pieszych.
3 godz.
A Gdańsk jest wylegarnia piratów drogowych! Bije rekody nie tylko w Polsce
3 godz.
ZDiZ do pracy! Pieniądze turystów należą się mieszkańcom!
3 godz.
Nie wiem kto wymyślił przystanki z ulicy, ale ten ktoś miał chyba mnóstwo wolnego czasu, przecież to jest strata czasu, dosłownie, czekać aż łaskawie ślimaki wysiądą i wsiądą.
3 godz.
A może by przestawić przystanek za przejście?
3 godz.
3 godz.
Polacy lubią restrykcje
31 min
Ale nie, faktycznie tam takie piękne pofałdowanie alpejskie. Jezdni nie naprawiamy ale instalacja słupków, garbów, separatorów - takie rzeczy robimy i to nic że jezdnia przypomina jakąś wioskę z trzeciego świata. Latarnia musi być stylowa, stoiska i szyldy uzgodnione z miejskim artystą i koniecznie w kolorze ecru ale na jezdni nastawiamy co sie da jak zabawki rozrzucone w piaskownicy. Pewnie długo to nie postoi i wcale bym się nie zdziwł gdyby nie za sprawą właśnie autobusu, który jest zmuszony kursować po tym cyrku. Jest nadzieja, że jak Sopot wprowadzi parkowanie płatne w weekendy to będzie wiecej pieniedzy na remonty jezdni...żartowałem.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
