- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (451 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (37 opinii)
- 3 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (162 opinie)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (191 opinii)
- 5 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (278 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (63 opinie)
Odnowiono poniemieckie napisy na Oruni
Pochodząca z przełomu XIX i XX wieku kamienica przy Trakcie św. Wojciecha 93 na Oruni przeszła niedawno kapitalny remont. W jego ramach odtworzono - a raczej uwidoczniono - poniemieckie napisy, które znajdowały się na elewacji frontowej. Ten pomysł podzielił okolicznych mieszkańców.
Zobacz również: Tu prało pół miasta. Historia przedwojennej pralni z Oruni
Remont kamienicy w porozumieniu z konserwatorem
- Wspólnota mieszkaniowa wystąpiła do urzędu marszałkowskiego o dotację na remont swojej kamienicy. Dotację udało się uzyskać, a zakres remontu odbył się w porozumieniu z konserwatorem zabytków. Te napisy nie zostały specjalnie odkryte. One cały czas były na wierzchu, choć słabo widoczne, zostały tylko uwypuklone poprzez odmalowanie. Nie jesteśmy tym zaskoczeni. To normalna praktyka przy odrestaurowaniu kamienic. Jej przykłady można przecież znaleźć w innych dzielnicach - komentuje Agnieszka Bartków, przewodnicząca zarządu dzielnicy Orunia-św. Wojciech-Lipce.
Rzeczywiście, w ostatnich latach uczytelniono poniemieckie napisy na elewacji kamienic przy ul. Biskupiej czy przy ul. Jana z Kolna. Ta druga jest zresztą każdego dnia mijana przez tysiące gdańszczan, gdyż znajduje się tuż obok linii tramwajowej, biegnącej przy Pomniku Poległych Stoczniowców 1970. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że zdjęcie fragmentu tej kamienicy trafiło nawet na okładkę książki "Poniemieckie", autorstwa Karoliny Kuszyk.
"To przecież część historii naszej dzielnicy"
Nie wszystkim jednak przypadła do gustu decyzja o uwidocznieniu spłowiałych wcześniej napisów. Zdaniem jednych, poprzez odmalowanie inskrypcji zatraciły one swój zabytkowy charakter. Zdaniem drugich, uwidacznianie poniemieckich napisów w polskim mieście jest niestosowne. Innymi słowy, to rozdrapywanie ran trudnej historii relacji polsko-niemieckich w Gdańsku.
Czytaj również: Międzywojenny Gdańsk w oczach polskiego korespondenta prasowego
- Mieszkańcy różnie na to reagują. Pojawiły się - choć nieliczne - głosy sprzeciwu. Do rady dzielnicy zgłosiły się osoby, których stanowisko można streścić następująco: skoro mieszkamy w Polsce, to dlaczego pojawiły się napisy po niemiecku? Tłumaczyliśmy, że to przecież część historii naszej dzielnicy, a poza tym nie jesteśmy stroną w tej sprawie. Nas przede wszystkim cieszy, że kamienica została odrestaurowana. Mi osobiście te napisy nie przeszkadzają. Jak już mówiłam, traktuję je jako dziedzictwo naszej dzielnicy, którego nie ma się co wypierać - kwituje Bartków.
Czytaj również: Polowanie na Polaków we wrześniu 1939 r.
Warto przypomnieć, że w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej na wszystkich terenach tzw. Ziem Odzyskanych, czyli byłych prowincji Niemiec, wcielonych w granice Polski, przeprowadzono akcję masowego likwidowania śladów niemczyzny. Była to logiczna konsekwencja barbarzyńskiej okupacji naszego kraju w latach 1939-1945 ze strony Niemców. W przypadku napisów na budynkach akcja polegała na ich skuwaniu, zamalowywaniu czy pokrywaniu ich cementem.
Spór dotyczy nie tylko Gdańska
W ostatnich latach, gdy polsko-niemieckie animozje dawno odeszły w niepamięć, odtwarzanie zachowanych inskrypcji poniemieckich zdarza się coraz częściej.
Nie dotyczy to wyłącznie Gdańska. Dla przykładu, kilka lat temu uczytelniono wielki napis nad wejściem do tunelu przy dworcu PKP Wrocław Główny.
Podobny spór do tego, który miał miejsce na Oruni, opisywaliśmy w ostatnich latach przy okazji dylematu odtworzenia poniemieckiego napisu i pruskiego orła na siedzibie delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Gdańsku. Wojewódzki konserwator zabytków podjął salomonową decyzję. Prześwitująca spod cienkiej warstwy gipsu inskrypcja Polizeipräsidium (pol. Prezydium policji) ani nie została odtworzona, ani skuta.
Czytaj również: Remont siedziby ABW w Gdańsku
W trakcie renowacji oczyszczono jedynie wspomnianą warstwę gipsu. Natomiast pruski orzeł został odtworzony jedynie w symbolicznej formie. Płaskorzeźba ma nieostre rysy, co ma jednocześnie przypominać o jego obecności, jak i fakcie skucia tuż po wojnie.
Stare nazwy ulic w Trójmieście
Rozpocznij quizOpinie (679) ponad 20 zablokowanych
-
2022-03-30 14:11
"Szkoda" , że rozebrali muszlę na placu zebrań.
Był to zabytek "upamietniajacy" spendy organizowane w Gdańsku pod koniec lat 30-tych ubiegłego wieku.
- 8 3
-
2022-03-30 14:13
A kiedy ulica Imienia paktu (2)
Ribbentrop - Mołotow?
- 12 4
-
2022-03-30 15:14
Albo Orban - Kaczyszenko (1)
Podwykonawcy Putina
- 2 2
-
2022-03-30 16:06
Serio?
Zapomniałeś o tych, przez których Polska nadpłacała za gaz kupowany od Putina. Albo tych, co umorzyli kasę za tranzyt... Ale lepiej czepić się Węgrów, którzy teraz dostarczają ropę na Ukrainę, niż tych, którzy faktycznie odpowiadają za finansowanie kacapskiej armii.
- 1 0
-
2022-03-30 14:19
zamazać w czynie społecznym
- 7 4
-
2022-03-30 14:25
Nie rozumiem tej akcji
- 8 5
-
2022-03-30 14:28
Ok, dobrze,
to prosze zmienic Aleje Grunwaldzka w Gdansku na Adolf Hitler Straße. Tak bowiem bylo przed 1945
- 11 5
-
2022-03-30 14:32
Numeracja ulicy wedlug Wikipedia
Aleja Niepodległości w Sopocie, która jest przedłużeniem al. Grunwaldzkiej, zachowuje jej numerację, dochodzącą w Gdańsku do numeru posesji wynoszącego 617. Łączna numeracja obu alei dochodzi do numeru wynoszącego ok. 960.
Przyczyną tego nietypowego zjawiska jest fakt, że w latach 30. XX wieku, gdy Gdańsk i Sopot wchodziły w skład Wolnego Miasta Gdańska, zmieniono nazwę całego głównego ciągu komunikacyjnego na Adolf-Hitler-Straße (ul. Adolfa Hitlera).- 2 0
-
2022-03-30 14:40
Potrzeba posiadania pana i zycia na kleczkach jest silne w wielu.
- 9 4
-
2022-03-30 14:50
uwazam
ze takie napisy powinny byc likwidowane źle sie kojarzą i przypominaja złe czasy, dlaczego mamy dawac satysfakcje przyjeżdzającym do nas turystom niemieckim , że upamietniamy dawne nienajlepsze czasy
- 9 5
-
2022-03-30 14:53
Jeżeli jest możliwość pokazania jak tu kiedyś było, to czemu tego nie wykorzystać? (1)
Możemy się oburzać, ale Gdańsk był przed wojną bardziej niemiecki niż polski. To jest jego historia i fakty, więc dlaczego tej części historii nie pokazać? Bo wstyd? Właśnie żaden wstyd. Tak samo jak czołg, polski notabene, choć produkcji radzieckiej. Wyzwolił co prawda Gdynię, ale jechali nim Polacy. Więc go zostawmy w spokoju
- 9 6
-
2022-03-30 17:02
Co ma historia...co wy z tą historią?
Jesteśmy w Gdańsku, polskim mieście i wchodzimy w niemiecka historię,
Ja nie chcę niemieckich napisów w moim mieście! To nic że kiedyś...teraz jesteśmy my Polacy! I w tym kierunku wszystko powinno się kierować- 2 0
-
2022-03-30 15:01
Jak ktoś ma poziom intelektualny klempnermeister-a to popiera.
Brawo dzbany.
- 6 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.