• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wyłącz światło na godzinę

Marzena Klimowicz
26 marca 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
W sobotę na godzinę zgasną m.in. lampy oświetlające Bazylikę Mariacką w Gdańsku. W sobotę na godzinę zgasną m.in. lampy oświetlające Bazylikę Mariacką w Gdańsku.

"Oszczędzaj światło" - w dobie kryzysu to hasło przeżywa swój renesans i nabiera dodatkowego, ekologicznego sensu. Czy jednak naprawdę wyłączanie kilku nadprogramowych żarówek w mieszkaniu uratuje domowy budżet i pomoże w ochronie środowiska?



Już 28 marca o godz. 20.30 w wiele miast pogrąży się, przynajmniej częściowo, w ciemności. To efekt akcji ekologów z międzynarodowej organizacji World Wildlife Found - pod nazwą "Godzina dla Ziemi".

Czy w ramach akcji wyłączysz na godzinę wszystkie światła w mieszkaniu?

Ekolodzy z WWF od dwóch lat z powodzeniem namawiają władze miast, firmy i zwykłych mieszkańców, do tego, by o ustalonej godzinie w danym dniu w roku zgasić na 60 minut wszystkie światła.

W Trójmieście do akcji włączy się już po raz drugi Gdańsk, który w sobotę zamierza wyłączyć na godzinę iluminacje oświetlające niektóre zabytki. Sopot i Gdynia postanowiły nie brać w tym udziału.

- W przeciwieństwie do Gdańska nie mamy miejskich obiektów, które byłyby w dekoracyjny sposób podświetlone, a innych świateł - ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców - wyłączyć nie możemy - tłumaczy Joanna Grajter, rzecznik Urzędu Miasta w Gdyni.

Podobne zdanie na ten temat ma UM w Sopocie, który także nie zamierza przyłączyć się do akcji. - Według nas takie akcje nie przynoszą niczego pozytywnego, gdyż włączenie i wyłączenie świateł generuje prawie dwukrotnie większe koszty. W naszych akcjach skupiamy się przede wszystkim na edukacji, jak efektywnie oszczędzać energię - przekonuje Magdalena Jachim, rzecznik UM w Sopocie.

Sprawę kosztowności włączania i wyłączania miejskich iluminacji inaczej widzi Stanisław Marszeniuk, kierownik działu energetyki ZDiZ. - Całoroczny koszt iluminacji miejskich w Gdańsku to ok. 500 tys zł. Wyłączenie i ponowne przyłączenie tych konkretnych iluminacji na godzinę to z kolei kwota ok. 100 do 200 zł. Większe oszczędności dałoby wyłączenie energii w całym mieście, co oczywiście nie jest możliwe - wyjaśnia.

W całej akcji nie chodzi jednak o samo oszczędzanie, a przede wszystkim na zwrócenie uwagi na palący problem zanieczyszczenia środowiska.

- Trzeba pamiętać, że energii nie da się wyprodukować na zapas, nie da się jej zmagazynować. Do tego w Polsce 90 proc. energii produkowane jest z węgla, a co za tym idzie, emisja dwutlenku węgla, który odpowiedzialny jest za efekt cieplarniany, wciąż jest wysoka - wyjaśnia Beata Ostrowska, rzecznik prasowy Grupy Energa S.A. - Dlatego z punktu widzenia ochrony środowiska ta akcja ma sens, gdyż uświadamia ludziom, że racjonalne zużytkowanie energii jest korzystne dla środowiska.

W Gdańsku zgasną iluminacje oświetlające: Złotą Bramę, Dwór Artusa, Ratusz Głównego Miasta, Zieloną Bramę, Motławę, kościół św. Jana, Bazylikę Mariacką razem z Kaplicą królewską, Kościół św. Katarzyny, Kościół św. Brygidy, Ratusz Staromiejski, Wielki i Mały Młyn.

Opinie (383) 7 zablokowanych

  • wyż demograficzny :)

    tu chyba chodzi o to zeby mial kto w przyszlosci na nas zarobic bo z zusu to nic nie dostaniemy..

    • 1 0

  • Ale w czym problem?

    Przecież to całkiem fajny pomysł na sobotni wieczór - zgasić światełko i spędzić godzinkę w ciemności z ukochaną osobą... Romantico :)

    • 1 1

  • Sopot... (1)

    "Według nas takie akcje nie przynoszą niczego pozytywnego, gdyż włączenie i wyłączenie świateł generuje prawie dwukrotnie większe koszty. W naszych akcjach skupiamy się przede wszystkim na edukacji, jak efektywnie oszczędzać energię-przekonuje Magdalena Jachim,rzecznik UM w Sopocie."
    Niczego pozytywnego? Dobre! Bez komentarza...
    Edukacja? W Sopocie? Dobre! ...
    Jak efektywnie oszczędzać energię? No, może i tak. Ale po co Sopot, miasto lansu i balansu, próżniaków i trendy typków miałoby się przyłączyć do ekologicznej akcji, choć raz, dla idei...Miastem biednym nie jest...Miałoby się przyznać, że dopuszcza fakt o tym co teraz naprawdę staje się modne, ekologia...

    • 0 4

    • porównaj osiołku-matołku ilość koszy na śmieci w takim sopocie, a gdańsku

      zbierz informacje o ilości s****zy publicznych od dworca SKM-sopot do plaży i porównaj to z ilością s****zy od dworca SKM w gdańsku do końca długiej



      wczoraj jedynie sopot był porządnie odśnieżony

      myślisz głoMbie kapuściany, że to przypadek?

      • 1 0

  • o co chodzi w tej akcji

    tak naprawdę to w tej akcji wcale nie chodzi przecież o oszczędności z godziny bez prądu, tylko na zwrócenie uwagi na problem zbytniego zużycia energii, braku nawyku oszczędzania

    • 2 1

  • (1)

    jak w gdańsku segregować śmieci? na ten przykład na morenie? podobno z makulaturą jest kłopot, bo sie nie "opłaca" (słynna zbiórka w szkole gdzie dzieciaczki za cały trud otrzymały jeden grosik), czy to się musi "opłacać"?
    ale już w rumi właściciel domku po podpisaniu umowy z firmą wywożącą śmieci ma taką możliwość
    zamiast bzdurnego wyłączania światła CHWNC (kij wie na co) nie lepiej umożliwić mieszkańcom segregacje odpadków?
    a może w rejonach domków na terenie gdańska to działa? może się mylę?

    • 3 0

    • otóz to, segregacja smieci. Problem powazniejszy i zdecydowanie drozszy niz mały "pstryk" raz w roku. I dlatego mało sie tu dzieje.W okolicy gdzie mieszkam, a jest to tzw. sródmiescie, pojemników na segregację smieci mozna szukac ze swieca.
      Ale to jest tylko poczatek drogi-bo jeszcze trzeba te posegregowane smieci przetworzyc.
      makulatura, szkło, plastik.
      Ile sie uzyskuje z recyclingu tych materiałow?
      ko to robi? to problem bardziej zlozony, kosztowniejszy i zdecydowanie trudniej rozwiązywalny. a wiec nie robi sie nic albo bardzo mało.
      A na pewno więcej pozytku by było z segregacji niz jednorazowej akcji "pstrykania" oświetlenia.

      • 1 0

  • Ekokretynizm pod publiczkę. (14)

    "Energii nie da się wyprodukować na zapas, nie da się jej zmagazynować" - rzecze rzecznik Energi. No, moje gratulacje?

    Na chłopski rozum - ciekawym, jak w takim razie działa UPS podtrzymujący w razie przerwy w dostawie energii elektrycznej zasilanie do 200 komputerów w moim zakładzie pracy, przez ok. 30 minut. Chłopski rozum podpowiada mi, że muszą to być czary! Skoro p. rzecznik mówi że TAK BYĆ NIE MOŻE!

    Na trochę mniej chłopski rozum - polecam lekturę, zarówno tym którzy na fizyce spali, jak i tym którzy na fizyce nie spali (tylko grali w karty):

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_zachowania_energii

    Poniekąd zgadza się to nawet z fragmentem (choć, oczywiście, nie z całościowym "znaczeniem") bełkotu p. rzecznik (ach te koneksje!) - energii faktycznie nie da się wyprodukować.... Energia co najwyżej może zmienić formę.

    Nie chce mi się tu prowadzić dalszej tyrady na temat skrajnej głupoty absolutnej większości obywateli, rzeczników i nie-rzeczników, bo i po co.

    Przy okazji, oczywiście, wypłynęła tu (duże kawałki zawsze wypływają na górę!) sprawa "globalnego ocieplenia", czyli chwytu producentów wszelkiego rodzaju "ekologicznych" rozwiązań, publikacji i innego pseudonaukowego ścierwa, przynoszącego im milardy w naszej gotówce.

    Tu pozwolę sobie polecić następujący wykres:

    http://en.wikipedia.org/wiki/File:Vostok-ice-core-petit.png

    Na którym widać, że na przestrzeni ostatniego pół miliona lat, temperatura okresowo wahała nam się w górę i w dół o dobre 10 stopni. Głupia sprawa, panie Gore, panie i panowie ekoprzygłupy - czyżby to jakieś co 120 tysięcy lat napady niestrawności u krów były za to odpowiedzialne? :)

    Co nie znaczy, że dbałość o środowisko naturalne uważam za idiotyzm - wręcz przeciwnie, staram się, w granicach zdrowego rozsądku i możliwości, taką dbałością się wykazywać. Absolutnie zgadzam się ze wszystkimi sensownymi projektami mającymi na celu taką dbałość.

    Ale nie z tymi, które na celu mają tylko podbechtanie dobrego samopoczucia otępiałej publiki miłymi hasełkami. Podbechtana, pójdzie zrobić gryla w lesie (do którego wjedzie swoim śmierdzącym 20-letnim Golfiaczem), przy okazji rzuci w krzaki stare oponki, a puszki po Volcie i porozbijane butelki po wódce zostawi obok.

    • 5 1

    • OMG (10)

      UPS to bateryjka, z bebechami zmieniającymi prąd stały na zmienny.

      Żeby działała musi pobrać znacznie więcej energii niż może oddać.
      Dlatego energii nie da się magazynować bo żeby to zrobić, trzeba by jej wyprodukować kilkukrotnie więcej.

      Pracuje się obecnie nad przechowywaniem energii w wiązaniach związków chemicznych ale to pieść przyszłości. Solarki w afryce i wysokoenergetyczne płyny wożone tankowacami.

      Tak czy inaczej wiedza ze szkoły podstawowej czy gimnazjum. Energii się nie przechowuje, chyba że chodzi o sytuacje awaryjne.

      • 0 0

      • a kondensator? gromadzi ładunek elektryczny? a butelka lejdejska? (9)

        • 0 0

        • zgromadź w nich prąd zmienny, dostaniesz nobla (8)

          Albo wróć do szkoły, to dowiesz się, że istnieje prąd stały i zmienny. Dowiesz się też, że prąd stały nie nadaje się do przesyłu na duże odległości tak jak prąd zmienny oraz to, że aby załadować bateryjkę musisz zużyć kilkakrotnie więcej energii niż jest ona w stanie później oddać.

          • 0 0

          • przecież osiołku porfirionie mamy wiele urządzeń na prąd stały, chociażby twoją komórke:-) (7)

            podałem przykład na magazynowanie ładunku elektrycznego
            i to wszystko
            nie podniecaj sie tak, bo Nobla i tak nie dostaniesz:-P

            • 0 0

            • ale prądu zmiennego produkowanego przez elektronie nie zmagazynujesz a o to chodziło autorowi przytoczonej wypowiedzi (6)

              Tak naprawdę można wszystko zrobić na prąd stały tylko nie ma jak go przesyłać z elektrowni, bo po kilkuset metrach nic by z niego w przewodach nie zostało.

              • 0 0

              • a transatlantycki kabel telegraficzny?? zasilany był prądem stałym czy zmiennym?? (5)

                • 0 0

              • (4)

                a jak wytłumaczysz mi ten fragment??

                "System układu przesyłowego ze Szwecji do Polski jest prosty. Po stronie polskiej będzie istnieć m.in. elektroda uziemiająca, usytuowana na dnie morza, ok. 6 km od brzegu. Łączyłaby ją z ziemią linia kablowa, elektrodowa, długości ok. 20 km. Kabel prądu stałego 450 kV, płynącego ze Szwecji, przyłączony byłby do złącza napowietrznego. Po stronie polskiej niezbędna jest również stacja konwertorowa, której zadaniem będzie przekształcenie prądu zmiennego w stały oraz stałego w zmienny. "

                • 0 0

              • takie rzeczy są w fazie badań (3)

                A na te badania nie ma pieniędzy (z powodów wiadomych).
                Był kiedyś artykuł w focusie czy newsweeku na temat linii przesyłowych prądu stałego. Wynikało z niego, że to bardzo fajna sprawa ale niesamowicie droga więc nikt nie chce zrobić nawet testowych linii przesyłowych.

                Jak pisałem, obecnie nie ma takiej możliwości, przy wprowadzeniu do użytku prądu stałego (przesył bez strat), jak najbardziej (chociaż ze stratami, ale będzie możliwe przetworzenie na energię wiązań chemicznych).

                Reasumując, dobrze by było gdyby zaczęto w to inwestować ale to daleka pieśń przyszłości.

                • 0 1

              • ale co z tym kablem transatlantyckim? wiesz? (2)

                nigdzie nie podają jakim prądem był zasilany, albo ja szukam wyrywkowo
                widziałem film o jego historii i w jaki sposób doszło do jego uszkodzenia i "zamilkkniecia"w pare dni po odtrąbieniu sukcesu
                otóż inżynier durak żeby wzmocnić sygnał dodał kilkanaście ogniw, które w sumie tak podniosły napięcie, że uszkodziły kabel
                a skoro były to ogniwa, to logiczne, ze był to prąd stały (?)

                • 0 0

              • jeżeli dodał "mocy" to go przepalił (1)

                To tego jeżeli była lipna izolacja to doszło go galwanizacji lub utraty elektronów z kable i w efekcie "przeżarcia" go.

                W telegrafie, podobnie jak w kablu elektronicznym czy kablu "anteny" do telewizora chodzi o impuls, prąd o bardzo małym napięciu. W efekcie nie da się nikogo porazić kablem telefonicznym ale sygnał w nim jest.

                Możliwe, że położenie dość grubego kabla dla tak małego prądu spowodowało, że można było przesłać impuls.

                • 0 0

              • nie potrafię dokładnie wytłumaczyc jak, ale z tego co pamietam po wylaniu inzyniera dyletanta i zatrudnieniu drugiego bardziej kumatego zastosowano nowatorską metode opartą o wiązkę światła które wzbudzało cośtam cośtam:-) ponieważ interesowało mnie to ze wzgledu budownictwa okretowego (great eastern - najwiekszy statek ówczesnego świata) nie znam szczegółów technicznych transmisji, chodziło mi o rodzaj prądu, a przypominam, że nie znano wtedy przekaźników wzmacniających sygnał, czyli że przesył sygnału opartego o prąd stały na duże odległości był mozliwy (cnu)
                jeżeli chodzi o przebicie to nastapiło ono z powodu złej izolacji (butaperka) i zbyt dużego natężenia (napiecia?) prądu
                było mi miło wymienic sę z kolegą informacjami w sposób kulturalny tudzież edukacyjny dla reszty forumowiczów
                może kogoś to zainteresuje:-)

                • 1 0

    • Rektorze, tym razem trudno się z Tobą zgodzić

      Zasada zachowania energii - oczywiście obowiązuje.

      Ale w praktyce brak nam technologii do efektywnego magazynowania energii. Oczywiście mamy i UPSy, i akumulatory w samochodzie, i kondensatory, ale te pierwsze pobierają więcej energii niż są w stanie zmagazynować, a drugie i trzecie magazynują prąd stały, również z dużymi stratami.

      Gdyby była taka technologia - byłby to gigantyczny przełom. Można by przede wszystkim gromadzić energię słoneczną, której większość się po prostu odbija od Ziemi. Myślę, że zupełnie inaczej wyglądałaby wtedy np. motoryzacja.

      • 0 0

    • Ee...

      ...wszystkim moim światłym krytykom, którzy argumentują tak - "aaaa, energii nie da się gromadzić, bo to strasznie stratne jest! okej, może da się gromadzić, ale bardzo słabo to idzie! no nie da się gromadzić, mimo że da się gromadzić!" - odpowiem tylko tyle, że idąc tym tropem nie da się również nic oświetlić żarówkami - bo wszak te 95% energii w nie pompowanej zamieniają, zamiast na miłe oku światełko, w cholerne ciepło.

      Jak na umysły ścisłe (ściśnięte?) - żal.pl?

      • 0 0

    • Czżby jaka firma taki rzecznik?... :)

      W 100% popieram!

      • 0 0

  • "Trzeba pamiętać, że energii nie da się wyprodukować na zapas, nie da się jej zmagazynować. " (21)

    W takim razie elektrownie szczytowo pompową w Żarnowcu należy uznać za kolejny cud świata.

    • 0 0

    • buraku, energia tam nie jest wyprodukowana i zmagazynowana (20)

      Jest produkowana przy spuszczaniu wody ze zbiownika. Zbiornik napełniany jest w nocy kiedy prąd jest tańszy. Napełnienie zbiornika pochłania więcej energii niż później się odzyskuje ze spuszczenia wody.

      Poza tym żarnowiec działa jako kompensator - dostaje polecenie spuszczenia wody kiedy w sieci pbrakuje "prądu". Nie działa cały czas a płaci się im za samą gotowość, czyli teoretycznie ani razu w roku nie musi być uruchomiona.

      Tak czy inaczej, zanim napiszesz głupoty sprawdź o czym piszesz bo się dziecko/nieuku ośmieszasz.

      • 0 0

      • (10)

        zamiast wyzywać od buraków wytłumaczyłbyś, że jest to zamiana jednej formy energii w drugą czyli konwersja

        • 0 0

        • tak, korzysta się z energii potencjalnej (9)

          Ale ten kolega mówił o możliwości magazynowania prądu a nie o konwersji energii.

          Tak czy inaczej nie ma pojęcia o czym pisze a żarnowiec zużywa więcej energii niż produkuje.

          • 0 0

          • dzięki za kolegę:-) (7)

            przy zmianie jednej formy energii w drugą liczy się jej sprawność
            z tego co pamietam to najmniej sprawne (logiczne, że zatem najdroższe) są elektrownie węglowe
            żarnowiec jest szczególnym przypadkiem
            dobrym przykładem jest elektrownia oparta o tamę

            • 0 1

            • Tylko zapory sa mało ekologiczne (6)

              Te produkujące duże ilości energii elektrycznej potrzebują ogromnych wysokości piętrzenia (100+m) co skutkuje zalaniem sporego obszaru (patrz 3 przełomy w chinach). Natomiast małe jazy na rzekach moga zasilić najbliższą wioskę (jak dobrze pójdzie).

              "z tego co pamietam to najmniej sprawne (logiczne, że zatem najdroższe) są elektrownie węglowe"

              Sprawność to jedno (nie wiem czy nowoczesne mają małą sprawność, nie sądzę) ale liczy się koszt wytworzenia energii i w tej kwestii węglowe wypadają całkiem nieźle. Najlepsze są atomowe.

              Jedne z najgorszych z kolei są wiatraki.

              • 0 0

              • takich małych jazów przed wojną było w Polsce w pip, ludzie byli zdrowsi i dożywali w zdrowiu setki:-) (5)

                czy atomowe są najlepsze to zależy
                zapytaj mieszkańców czarnobyla co o tym sądzą:-)

                • 0 1

              • czrnobyl to nienajlepszy przykład (4)

                Tam produkcja energii miała drugorzędne znaczenie a katostrofę spowodowały testy wymagające celowego wyłączenia zabezpieczeń i przegrzewania rdzenia. Normalnie nie dało by się wysadzić reaktora.

                Generalnie mieszkańcy gmin z elektrowniami atomowymi są bardzo zadowoleni. Gminy dostają od elektrowni z podatków więcej niż mogą wydać.
                Nawet w takiej gminie żarnowiec są nowe drogi z oświetleniem, nowe szerokie chodniki... Wygląda to bardzo porządnie.

                Obecnie elektrownie atomowe mają zablokowany dostęp do reaktora, tak żeby nie można było w nich produkować plutonu. Czarnobyl miał możliwość produkowania bunusów :)

                • 0 0

              • groźnych wycieków radioaktywnych było tez pare w USA (3)

                atom w biednej Polsce to są obiecanki cacanki
                nie potrafi sie wybudować rocznie 100 km autostrady, a porywa na zaawansowaną technologicznie i drogą w budowie elektrownię atomową

                • 0 0

              • o groźnych nie słyszałem, że były, tak (2)

                Ale czy nie działo się to w okresie "zimnej wojny"? Amerykanie też pewnie grzebali w swoich reaktorach, tak jak ruscy, ale im nic nie walnęło.

                Nasze autostrady to głównie problem koślawego prawa i durnych przetargów.

                Jeżeli państwo wyłożyłoby kasę na stół, elektrownia by powstała, została by kupiona od francuzów.
                Świetnie by było gdyby powstała w żarnowcu.

                Tak czy inaczej jesteśmy otoczeni atomówkami, wiele by się nie zmieniło.

                PS. Czy my nie budujemy już atomówki na litwie z kilkoma innymi państwami?

                • 0 0

              • pomyśl o kursku i jego dwóch reaktorach - mało brakowało (1)

                prawdopodobnie poswięcenie ruskiego matrosa uratowało nas od drugiego czarnobyla

                • 0 0

              • ale kursk to nie elektrownia

                Na dobrą sprawę w przypadku wojny rozwalenie każdej łódki podwodnej z reaktorem czy lotniskowca da nieciekawy efekt.

                Wyobraź sobie, że w latach 50-60 pracowano nad samolotem atomowym. Konstruktorzy nie mogli sobie poradzić ze "świecącymi" spalinami a jak postęp technologiczny spowodował możliwość rozwiązania problemu to badania zakończono. Tak czy inaczej reaktor to taka turbina parowa, mało efektywna dla samolotów :).

                Za to gdyby się taki gdzieś rozbił, czy został zestrzelony (miały to być bombowce) to by dopiero było kolorowo.

                Należy rozdzielić technologię cywilną od wojskowej, mają zupełnie inne przeznaczenie. Tak jak np. zwykły nóż.

                • 0 0

          • Nigdzie nie napisałem że żarnowiec gromadzi bezpośrednio energię elektryczną. Wiem jak działa ta elektrownia. Następnym razem zanim odpiszesz przeczytaj dwa razy, policz do dziesięciu, weź głęboki oddech. Życzę miłego dnia.

            • 0 0

      • owszem jest magazynowana niedouku... (7)

        potencjalna wody wyniesionej do zbiornika zamieniana jest na kinetyczną spadku tej samej a nastepnie na elektryczną....są przy tym jakies straty ale jednak jest to jeden z niewielu sposobów na magazynowanie na skale przemysłową....

        • 0 0

        • na skalę przemysłową? nie rozśmieszaj mnie (6)

          Wiesz jak mało energii produkuje żarnowiec, jak krótko może ją produkować, jak długo pompuje się woda do zbiornika, o ile więcej energii potrzeba na jej przepompowanie niż można później odzyskać?

          Temat dotyczy możliwości magazynowania energii elektrycznej wyprodukowanej przez elektrownie. Obecnie nie ma skutecznych metod. Najbardziej opłaca się stała produkcja wliczając w to nadmiar w nocy (z tego nadmiaru korzysta żarnowiec).

          • 0 0

          • Nie zmienia to faktu że jednak Żarnowiec magazynuje energie (5)

            A to jakie są przy tym straty to nie jest tematem tej rozmowy. Rozmawiamy o tym czy jest to możliwe. Bo artykuł twierdzi że tego się nie da zrobić. Czytaj logicznie.

            • 0 0

            • NIE DA SIĘ magazynować energii elektrycznej produkowanej przez elektronie (prądu stałego) (4)

              Chodzi o magazynowanie prądu a nie o zamianę energia elektryczna -> energia kinetyczna -> energia potencjalna _> energia kinetyczna -> energia elektryczna
              Taki obieg generuje sporo strat.

              Czytaj ze zrozumieniem, gość pisał o magazynowaniu energii elektrycznej.

              Co z tego, że można hipotetycznie przetworzyć tą energię, skoro zajmuje to mnóstwo czasu i generuje straty większe niż produkowanie energii w nadwyżce.

              • 0 0

              • (3)

                To w końcu "NIE DA SIĘ" czy "DA SIĘ" ale ze stratami. Przeczytaj jeszcze raz co napisałeś.

                • 0 0

              • nie da się w sposób bezpośredni, pośrednio wszystko się da (2)

                Można deskę zmagazynować w postaci trocin a później ją odbudować ale nie o to chodzi.

                • 1 0

              • (1)

                Nigdzie nie napisałem że chodzi mi o bezpośrednie magazynowanie energii elektrycznej. Teraz po prostu głupio ci się przyznać że uniosłeś się niepotrzebnie i będziesz pouczał mnie o stratach i ekonomii takiego rozwiązania. Tylko że jest to już "Off Topic".

                • 0 0

              • ale gość, którego cytowałeś mówił o bezpośrednim magazynowaniu

                tak czy inaczej, zgadzam się, teraz to OT.

                • 0 0

      • Za wikipedia "Elektrownia szczytowo-pompowa":

        "(...)Nadwyżka mocy, która musi być utrzymywana w porze nocnej, przepadłaby bezpowrotnie, gdyby nie została ZMAGAZYNOWANA przez elektrownie szczytowo pompowe w energii potencjalnej wody.(...)"

        Zanim zaczniesz kogoś obrażać sam się doucz. Energia to energia.. Chemiczna i potencjalna da się gromadzić bez problemu, a elektryczną trzeba najpierw przetworzyć (ze stratą oczywiście). I się nie podniecaj tak na przyszłość. W artykule napisano że energii ogólnie nie da się zgromadzić.

        • 0 0

  • Ekolodzy czytaj ekooszołomy WON !!!!

    popatrzcie jakie szkody wyrządzają tymi swoimi akcjami... przykład Rozpuda, do dzisiaj przez nich nic nie zrobiono i okoliczni mieszkańcy trują się dalej spalinami i giną w wypadkach

    a "ekologiczne" torby sklepowe - szoroko zakrojona akcja propagandowa ze współudziałem producentów papieru, drukarni, wydawców itp - w rzeczywistości tak naprawde konkurencji dla producentów foliówek

    i co: część ludzi kupiło te szkaradne materiałowe torby, częśc chodzi z własnym ekwipunkiem np plecakiem (ja)
    a duża część poprostu omija sklepy markety w których trzeba płacić za "ekologiczne foliowe śmieci" (też ja)
    ciekawe ile np taki Carffu.... stracił w ostanim czasie dzięki tej swojej akcji - z pewnością nie mało

    • 0 0

  • A poco mam zgasic swiatlo?? (1)

    I tak z soboty na niedziele spimy juz krocej:)

    • 2 0

    • to ja wyłączę na tą godzinę rano, co jej nie będzie

      • 2 0

  • Niezadowolenie (2)

    Jako obywatel Gdyni wyrażam swoje niezadowolenie z powodu braku zainteresowania władz miejskich akcją "Godzina dla ziemi". Akcja ta ma wymiar globalny i ma na celu uswiadomienie ludziom na całym świecie (w tym Polsce, w której myśl ekologiczna dopiero raczkuje), że sposób w jaki eksploatujemy środowisko jest dla nas dużym zagrożeniem. Przeczy to moim zdaniem poglądowi jako by miasto Nasze było oknem na świat. Okazuje się, że w tej konktretnej sytuacji jest nim jak Warszawa, Gdańsk, Kraków, Wrocław, a nawet Białystok, Sosnowiec, Malbork albo Dąbrowa Górnicza...ale nie nasze tradycyjnie nowoczesne miasto. Tłumaczenie że bardziej wymiernym działaniem jest edukowanie ludzi o tym jak oszczednie korzystać z energii w mieszkaniu jest po prostu brakiem zrozumienia ideii całego przedsiewzięcia. Nie chodzi w nim przecież o to by "ocalić" Ziemię wyłączajac iluminacje budynków, czy światła w mieszkaniach na godzinę. To przecież nie przyniesie żadnych wymiernych korzyści. Tu chodzi o efekt "propagandowy", o zamanifestowaie przez tych którzy mają świadomość problemu, że nie są obojetni, a swoje troski o środowisko naturalne przekazują tym wszystkim, którym problem ten jest dotąd obcy. Poza tym nie zgadzam się z pogladem jako by w Gdyni brak było miejsc, które kwalifikowałby się do wyłączenia iluminacji. Co z budynkiem urzędu miasta, konstrukcjami na węźle Frnciszki Cegielskiej, mostami na ul.Janka Wiśniewskiego, kościołami czy nowymi konstrukcjami na bulwarze nadmorskim w pobliżu Contrastu i Mingi, iluminacją PPNT lub nowej hali widowiskowo-sportowej?

    Bierność władz samorzadowych miasta jest dla mnie i wielu setek obywateli Gdyni, którzy w najbliższą sobotę uczestniczyć bedą w akcji, wynikiem ignorancji, braku wyobraźni i elemetarnej wiedzy o założeniach tej miedzynarodowej akcji i co gorsza zwykłej woli działania.

    Na koniec dodam że w zeszłym roku co drugi dorosły australijczyk uczestniczył w akcji, a władze samorzadowe australijskich miast wykonały kawał pracy by wesprzeć swoich obywateli bedąc świadome rangi wydarzenia i potrzeb przez nich manifestowanych. Szkoda że Gdynia nie znajdzie się nawet na marginesie tego ogólnoswiatowego wydarzenia i że tym razem pominieta zostanie przez karty historii.

    Mam nadzieję że w ciagu najbliższego roku w magistracie mojego miasta sposób myślenia o tego rodzaju inicjatywach zmieni się. "Myśl globalnie, działaj lokalnie" - oby hasło to miało w przyszłości w Gdyni siłę sprawczą.

    • 2 2

    • na całym świecie? murzynom w buszu też??

      • 1 0

    • przeprowadź się do Gdańska

      tu brakuje koszy na śmieci i toalet publicznych, ale, założę się, Dzień Matki Ziemi (o wymiarze globalnym i międzynarodowym) będzie najhuczniej obchodzony w całym Trójmieście.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane