W sklepach znowu można kupić słodycze produkowane przez gdańskie zakłady "Bałtyk".
- Spotkaliśmy się z bardzo pozytywnym oddźwiękiem ze strony klientów - mówi dyrektor zakładów
Zbigniew Turulski.
- Dla wielu z nich zjedzenie słodyczy z "Bałtyku" to jak powrót do czasów dzieciństwa.Od przedwojniaW tym, co mówi przedstawiciel Zakładów Przemysłu Cukierniczego "Bałtyk" w Gdańsku Oliwie jest sporo prawdy. Słodyczami produkowane przez fabrykę o tej samej nazwie zajadali się bowiem mieszkańcy Trójmiasta przez kilkadziesiąt lat.
Historia firmy sięga przedwojnia, kiedy to w roku 1923 w Wolnym Mieście Gdańsku powstały trzy fabryki słodyczy: Anglas, Baltic i Kosma. Po drugiej wojnie światowej, a dokładnie w 1951 roku, zakłady te zostały upaństwowione i poddane wspólnemu zarządowi, pod nazwą ZKP "Bałtyk". Najsłynniejszy wyrób kojarzony z fabryką to czekolada "Finezja", choć nie tylko ta czekolada schodziła z linii produkcyjnej. Były wśród nich także m.in. galaretki i lizaki.
Po zmianie ustrojowej, na początku lat dziewięćdziesiątych, majątek zakładu kupił skandynawski koncern "Fazer", który zaprzestał produkcji sztandarowych wyrobów "Bałtyku" i zmienił nazwę firmy. W końcu, rok temu, ogłosił jego likwidację. Cała ponad 300-osobowa załoga straciła pracę. W Gdańsku po osiemdziesięciu latach przestano produkować słodycze.
Teraz BomillaKilka miesięcy później zakładami zainteresowała się firma "Bomilla" z Włocławka i zdecydowała się na jego reaktywację.
- To była okazja - tłumaczy szef "Bomilli"
Ryszard Woliński.
- Do wzięcia była znana, dobrze kojarzona marka. Nie wahaliśmy się długo. Od początku roku ZKP "Bałtyk" znowu produkują słodycze, m.in. czekoladę "Finezja".
Nie tylko PolskaTrafiają one nie tylko na polski rynek, ale także na skandynawski. Zakład zatrudnia na razie 90 osób, ale wszystko wskazuje na to, że za jakiś czas może ich być więcej. Docelowo nawet 300-400 osób.
- Produkcja ciągle się rozwija - mówi Turulski.
- Nie boimy się konkurencji. To raczej konkurencja powinna bać się nas. |
Czekoladowy humor
Nazwa "czekolada" pochodzi z języka azteckiego i oznacza tyle co "napój kakaowy". Pierwotnie bowiem w taki właśnie sposób była podawana. W Ameryce Południowej tak się robi do dzisiaj. My znamy głównie czekoladę w tabliczkach. Wyrabia się ją z miazgi kakaowej, masła kakaowego, środka słodzącego i innych dodatków odpowiednio zmieszanych. Czekolada ma wysoką wartość energetyczną - 100 gramów tego wyrobu to ok. 600 kcal. Jej zjedzenie poprawia jednak nastrój. |
|